AZS Gdańsk

Fantastyczna uniwersjada Polaków. Grad medali biało-czerwonych w Lake Placid

– Jesteśmy bardzo zadowoleni, bo tak fantastycznej uniwersjady dla naszych sportowców-studentów nie było już dawno – mówi szef polskiej misji na zimową uniwersjadę w Lake Placid Dariusz Piekut. W zakończonej w niedzielę uniwersjadzie Polacy zdobyli aż siedemnaście medali, zajmując piątą pozycję w klasyfikacji medalowej.

Pod względem medali Polacy tylko raz w historii zimowych uniwersjad osiągnęli lepszy wynik – w 2013 roku we włoskim Trydencie, gdy sięgnęli po 23 krążki. Od niedzieli drugą najlepszą uniwersjadą dla Akademickiej Reprezentacji Polski jest Lake Placid. Start reprezentantów Polski w zimowej uniwersjadzie w Lake Placid wsparły strategiczny sponsor AZS – Grupa PZU S.A., Ministerstwo Sportu i Turystyki oraz Ministerstwo Edukacji i Nauki.

– Wiadomo, że na naszą korzyść pracował program uniwersjady, bo do programu wróciły sporty, w których jesteśmy mocni, jak skoki narciarskie, czy łyżwiarstwo szybkie, których nie było cztery lata temu. To jednak nie koniec, zobaczmy choćby na kapitalne wyniki naszych biathlonistów, którzy pokazali się na uniwersjadowych arenach ze znakomitej strony – dodaje Piekut.

Rzeczywiście, biathloniści zasłużyli na wielkie brawa, bo sięgnęli w sumie po pięć medali – złoto i srebro wywalczyła Anna Nędza-Kubiniec, srebro i brąz Barbara Skrobiszewska, a brąz Wojciech Janik.

– Takich wyników na uniwersjadzie nie mieliśmy od czasów Agnieszki Cyl i Weroniki Nowakowskiej, które sięgały po medale na tej imprezie. A ostatni męski medal zdobył Tomek Sikora, nasz świetny przed laty zawodnik. Jestem dumny z postawy tej młodej ekipy, bo przywieźliśmy tutaj bardzo zdolnych, ale i bardzo młodych zawodników, którzy za dwa lata również będą mogli wystąpić w uniwersjadzie – mówi Jerzy Szyda, trener polskich biathlonistów w Lake Placid.

Niewiele brakowało, a w biathlonie Polacy mieliby poważne problemy, bo był kłopot z odebraniem transportowanej z Polski broni. Ostatecznie, dzięki zabiegom Akademickiego Związku Sportowego i pomocy najwyższych władz stanu Nowy Jork, z pomocą policji stanowej udało się przetransportować polskie karabiny na kilka godzin przed pierwszym startem. Policjant, który dowodził konwojem, mający polskie korzenie Timothy Sikorski, przyjechał nawet na zawody i gratulował Annie Nędzy-Kubiniec jednego z jej medali.

– W Lake Placid wszyscy wspominają zwycięstwo amerykańskich hokeistów nad Związkiem Radzieckim. Mam nadzieję, że historia z bronią naszych biathlonistów, o której szeroko informowały tutejsze media, też zapadnie ludziom w pamięci – dodaje Piekut.

Polacy, zwłaszcza kobiety, znakomicie spisali się też na olimpijskiej skoczni w Lake Placid. Trzy złote medale – indywidualnie, w drużynie z Kingą Rajdą oraz w mikście z Adamem Niżnikiem – zdobyła Nicole Konderla. Do tego na skoczni doszły srebrne medale drużyny Paulina Cieślar i Anna Twardosz, brązowy w konkursie indywidualnym Kingi Rajdy i kolejny brązowy miksta, który tworzyli Rajda i Szymon Jojko. Konderla, która w Lake Placid była polską multimedalistką, do spółki z Weroniką Kaletą i Andrzejem Szczechowiczem wywalczyła również srebrny medal w sztafecie mieszanej w kombinacji norweskiej. Z kolei indywidualnie w kombinacji norweskiej brąz przywiezie do Polski Joanna Kil.

– Jestem zadowolony z postawy skoczków narciarskich, bo mogę zapewnić, że dali z siebie wszystko i skakali najlepiej, jak potrafią. Wielkie brawa należą się ekipie dziewczyn i trenerowi Szymonowi Kupczakowi. Pomagaliśmy sobie w Lake Placid wzajemnie i bardzo się cieszę, że osiągnęli tak znakomity wynik – komentuje trener polskich skoczków Krzysztof Biegun. Co ciekawe, obaj trenerzy skoczków i skoczkin – Biegun i Kupczak – w przeszłości sami byli medalistami uniwersjad.

Ostatnie polskie medale wywalczyli panczeniści – złoto zdobyła drużyna kobiet w składzie Natalia Jabrzyk, Iga Wojtasik i Olga Kaczmarek, srebrne Iga Wojtasik na 1000 metrów oraz Natalia Jabrzyk na 1500 oraz brązowy Marek Kania na 500 metrów.

– Przyjeżdżając tutaj liczyliśmy na dobry wynik, ale chyba nie aż taki. Trzeba podkreślić, że na torze startowali znakomici zawodnicy, m.in. medaliści z ostatnich igrzysk, czy liderka Pucharu Świata. Japończycy i Koreańczycy przysłali nieprawdopodobnie mocne drużyny i te nasze cztery medale naprawdę jeszcze zyskują na wartości – mówi Rafał Ślusarski, jeden z dwójki trenerów polskich panczenistów w Lake Placid.

Polscy trenerzy zgodnie podkreślają, że start na uniwersjadzie, która skalą organizacji bardzo przypomina igrzyska olimpijskie, jest bardzo cennym wkładem w przyszłe kariery młodych sportowców.

– Można tu poczuć atmosferę wielkiej imprezy, oswoić się z nią. Wszystko tu naprawdę przypomina igrzyska i jestem pewien, że dla tych młodych skoczków to będzie bardzo cenna lekcja – mówi Biegun.

– Ogromnie żałuję, że część polskiego środowiska uważa uniwersjadę za imprezę niższej kategorii. Wystarczy spojrzeć choćby na biathlon, by zobaczyć, że wielkie kariery Weroniki Nowakowskiej, czy Tomka Sikory zaczynały się właśnie na uniwersjadach. Ze świata też możemy podać wiele takich przykładów, choćby Raphael Poiree, jeden z najwybitniejszych biathlonistów w historii, też pierwsze medale zdobywał na uniwersjadach – dodaje trener Szyda.

W tym roku odbędzie się także letnia uniwersjada, którą na przełomie lipca i sierpnia zorganizuje chińskie miasto Chengdu. Niebawem poznamy listę dyscyplin sportowych, w których wystąpią sportowcy z Polski.

Materiały prasowe AZS