AZS Gdańsk

Ruszają AME 2023. Piłkarze PG Gdańsk zagrają w Tiranie

Piłkarze Politechniki Gdańskiej mają szansę odnieść kolejny sukces na przestrzeni kilku dni. Po obronie w Warszawie tytułu akademickich mistrzów Polski studenci trójmiejskiej uczelni wezmą udział w Akademickich Mistrzostwach Europy, które od poniedziałku ruszają w Tiranie.

Gdańska ekipa przeżywa świetny czas – w ostatnią środę w stolicy podopieczni trenera Andrzeja Busslera po raz drugi z rzędu sięgnęli po złote medale Akademickich Mistrzostw Polski. W wielkim finale drużyna PG Gdańsk w regulaminowym czasie gry bezbramkowo zremisowała z Uniwersytetem Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie, ale to ona lepiej spisała się w serii „jedenastek”. Poza główną nagrodą drużynową wyróżnienie dla najlepszego zawodnika turnieju w Warszawie zgarnął Miłosz Manuszewski. Pomocnik III-ligowego KP Starogard Gdański – syn Jacka, znanego przed laty piłkarza z boisk Ekstraklasy – także przed rokiem w Stężycy otrzymał wyróżnienie dla MVP mistrzostw.

– Ten zespół jest budowany od pięciu lat, więc udało się zebrać mnóstwo doświadczenia. Oczywiście, co roku dochodzą nowe twarze, ktoś ubywa, ale generalnie trzon zostaje utrzymany. Stopniowo pięliśmy się w hierarchii AMP, a ostatnie dwie edycje należały do nas – opisuje Bussler. – Wiadomo, że jadąc na imprezę, chce się walczyć o maksymalnie wysokie cele. My mieliśmy przede wszystkim na uwadze, żeby grając w AMP-ach, nie narazić się na niepotrzebne kontuzje. Na półfinałach w Szczecinie graliśmy co prawda na sztucznym boisku, ale praktycznie co mecz „wyskakiwał” nam jeden zawodnik. W finale w Warszawie naturalna nawierzchnia nam sprzyjała, gdyż poza jednym zmęczeniowym urazem obyło się bez poważniejszych problemów – dodaje.

Nowi-starzy mistrzowie nie mieli jednak czasu na dłuższy odpoczynek. Już w sobotę piłkarze PG Gdańsk wyruszyli do Albanii, gdzie od początku nowego tygodnia zagrają w ramach Akademickich Mistrzostw Europy. Gdańszczanie w przeszłości mieli już okazję do gry w tym turnieju.

– W 2015 roku w Osijeku byliśmy nierozstawieni, nie wyszliśmy z grupy i zajęliśmy jedenaste miejsce – przypomina Bussler. – Teraz nie mamy rozeznania, jaki poziom prezentują inni uczestnicy AME, stąd ciężko ocenić nasze szanse przed turniejem. Na krajowym podwórku dobrze wiemy, co się dzieje, spotykając się co roku na AMP-ach, a AME to jedna wielka zagadka. Spodziewamy, że groźne mogą być zespoły z Ukrainy, Rumunii czy Estonii. Po dwie drużyny wystawiają Francuzi i Niemcy – wymienia szkoleniowiec PG Gdańsk, który do Albanii zabrał dwudziestu zawodników.

Występ gdańszczan sprzed ośmiu lat nie był jedynym polskim akcentem w piłkarskich AME mężczyzn w ostatnim okresie. W 2019 roku w Madrycie czternaste miejsce zajął Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie.

Start reprezentantów Polski w Akademickich Mistrzostwach Europy wspierają sponsor strategiczny AZS – PZU oraz Ministerstwo Sportu i Turystyki.